TajemniczaKonkwistaRP

Witamy na Naszym Serwerze RP

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2012-07-28 12:39:37

Eddard

Nowy użytkownik

Punktów :   

Podanie na Zastępcę Dowódcy Najemników [ Eddard ]

Nick: Eddard
Wiek: 15
Pełniłeś już wcześniej funkcję Dowódcy?: Oczywiście wiele razy na serwerach takich jak ArcaniaS, Stara Kolonia, a na serwerach takich jak Husaria czy KhorinisParty posiadałem klasy specjalne.
Coś o sobie:Mam na imię Mateusz.Mam 15 lat i interesuję się czytaniem książek, sportem i grami komputerowymi.W wolnym czasie lubię wychodzić gdzieś ze znajomymi albo oglądać filmy czy też anime.Potrafię być gwałtownym człowiekiem, ale przede wszystkim jest bardzo cierpliwy i na przykładzie serwerów potrafię każdemu nowemu graczowi wytłumaczyć wszystko od deski do deski i nie pokazać po sobie zdenerwowania nawet jeśli jest kompletnym idiotą : )
Wytłumacz co to:
OOC: Out Of Character - Wydarzenia i rzeczy które nie są związane bezpośrednio z naszą postacią.Piszemy je w nawiasach dla odróżnienia od rzeczy związanych z naszą postacią.
IC: In Character - Rzeczy bezpośrednio związane z naszą postacią.Piszemy je normalnie czasami używając dla podkreślenia klimatu i wykonywanych czynności znaków ''<'' ''>''.
RP:Role Play- Role - play jak sama nazwa mówią jest to wypełnianie określonych ról co za tym idzie prawdziwego życia postaci.
Dlaczego właśnie Ty?: Dlaczego ja? Myślę, że głównie dlatego, że jestem doświadczonym graczem który chciałby sprawić by ten serwer stał się jeszcze lepszy niż jest.
Twoja historia RP(opisz):
Nie wkleję tu mojej historii postaci, ponieważ jest ona bardzo dłuuuuuga i nie mam zbytnio czasu na napisanie tego teraz, ale wkleję historię którą napisałem jakieś 3 lata temu myślę, że pokaże, że coś w tej głowie jednak mam:

Chciałbym zaznaczyć, że kiedy to pisałem byłem jeszcze dzieckiem i niektóre zdania mogą być bardzo dziecinne.


Obudziłem się jak każdego dnia z jednym tylko szczegółem : leżał na mnie mój 5 letni brat Elladan, który najwyraźniej czegoś ode mnie chciał, po chwili zauważając, że się przebudziłem uśmiechnął się szeroko i powiedział:
-Braciszku!Znowu latawiec utknął mi na drzewie!, pomożesz mi go zdjąć?(powiedział przybierając błagalny wyraz twarzy jak zawsze kiedy coś chciał)
-Eh, daj mi poleżeć jeszcze trochę!Dopiero co otwarłem oczy(Powiedział chowając głowę w poduszkę)
-Ale braciszkuuu jest już południeee(zajęczał przeciągle malec)
Słysząc to engarot zerwał się z łóżka i pobiegł na dół się przebrać stając w drzwiach, mówiąc:
-Zaraz pomogę ci ściągnąć latawiec tylko poczekaj aż się przebiorę(powiedział przyjmując obiecujący wyraz twarzy)
-Dobra!(krzyknął malec po czym pobiegł za bratem)
engarot i Elladan żyli w biednej rodzinie.Gdy engarot był mały zmarła mu matka pozostawiając ojcu wychowanie 2 dzieci.Mieszkali w małym domku w lesie, nieopodal morza(Ojciec wyniósł się z miasta po śmierci matki).Domek posiadał 2 piętra 2 pokoje na górze,małą izdebkę i 1 pokój na dole.2 piętro zamieszkiwał engarot wraz z bratem, a ich ojciec posiadał mały pokoik do którego można się było dostać mijając wielki piec w kącie izdebki.Idebka posiadała wcześniej wymieniony wielki piec w kącie,stół dla 4 osób stojący w centrum i małe kuchenne meble które były rozłożone tak by zajmowały każdy wolny skrawek ściany.Engarot przebrawszy się w izdebce zauważył żelazny miecz wiszący na wieszaku przy drzwiach którego wcześniej nie widział.Podchodząc do niego ostrożnie usłyszał swojego małoletniego brata za sobą szczerzącego swoje małe ząbki:
-Tatuś jak prezent na twoje 15 urodziny!(Powiedział malec wskazując palcem na żelazny miecz)
Engarot podjął próbę udźwignięcia ostrza ale było zbyt ciężkie dla niego.
Po wielu próbach zrezygnował z kolejnego wysiłku zerknąwszy na wyczekującego go malca.Pobiegli na dwór po czym engarot rzekł:
-Pokaż które to drzewo
-Choć zaprowadzę cie(rzekł 5 latek po czym puścił się biegiem nad brzeg morze)
-To te!(wskazał samotne drzewo rosnące na malutkim skrawku zieleni otoczonego wodą)
-Widzę, że nie obejdzie się bez zmoczenia ubrań(powiedział engarot po czym rzucił się do wody wziąwszy najpierw kawał deski, ponieważ nie był wyborowym pływakiem)
Dopłynąwszy wszedł na drzewo mając deskę pod pachą i już gdy prawie sięgnąwszy latawca wezbrał się porywisty wiatr który zerwał latawiec z drzewa i puścił na otwarte morze.engarot pod wpływem zbędnego wysiłku dał się ponieść emocją i podjął kolejną próbę uratowania latawca rzucił deskę do wody po czym sam wskoczył obok do wody, chwycił deskę i zaczął płynąc w kierunku latawca.Gdy był w połowie drogi obejrzawszy się za siebie spostrzegł,że odpłynął za daleko, lecz gdy postanowił popłynąć do brzegu zebrał się nieoczekiwany sztorm, ujmując kurczowo deskę płynął jedną ręką , zrozumiawszy, że nie pokona żywiołu chwycił deskę obiema rękami i zdecydował, że zda się na szczęście, po czym zemdlał.Następnego ranki obudził się na statku w porcie.Zorientowawszy się co się dzieje i co właśnie przeszedł wstał gwałtownie zauważając, że ktoś przy nim siedzi(prawdopodobnie kapitan okrętu)Zdziwił się gdy owy jegomość wręczył mu w dłoń skórzaną sakwę, która wydała odgłos jakby ocieranego metalu/żelaza.
-Trzymaj młody!(odezwał się człowiek, wymalowując na swojej twarzy uśmiech)
-Co to jest?(zapytał engarot)
-To są seggeliny, tutejsza waluta
-Co to za miejsce?!(zapytał engarot udając jeszcze większe zdziwienie)
-To mój drogi chłopcze jest Stolica Seggelin
-Miałeś cholerne szczęście synu!Gdyby nie ja pływał byś teraz z rybkami(Mówiąc to kapitan wybuchnął śmiechem)
-Dobra synku ja muszę już iść przykro mi, że nie mogę ci lepiej pomóc, ale mam swoje sprawy do załatwienia.Jak się otrzęsiesz to radze ci zacząć zarabiać bo długo nie wyżyjesz na tej sakiewce, a jeśli chodzi o sprawę dachu na głową radze zamieszkać w slumsach, może i nie jest to przyjazna dzielnica, ale oferuje darmowe schronienie którego ty potrzebujesz(Powiedział kapitan potrząsając niebezpiecznie głową po czym odszedł)
Zebrawszy się w sobie engarot opuścił statek, postanowił zwiedzić miasto, ale niedługo po tym dowiedział się że do miasta mają wstęp tylko obywatele którzy zapłacili za wstęp 400 seggelinów.Ominąwszy szerokim łukiem mury miasta zaczął szukać pracy.
Na jego wołanie odpowiedział miejscowy górnik anuar2000 ktróry oferował mu ofertę nie do odrzucenia(ze względu na to,że pieniądze się kończyły a on nadal nie miał pracy).Przyjął ofertę pracy i od tamtej pory pracował na farmie do czasu gdy nie uzbierał wyżej wymienionych 400segg.Codziennie chodził sprzedawać na miejscowym rynku.Zamieszkał w slumsach tak jak poradził mu kapitan, lecz jedyny czas jak tam spędzał to tylko czas przeznaczony na sen.Od czasu do czasu łowił ryby by oszczędzić na jedzeniu.Podczas całego pobytu poznał wielu uprzejmych ludzi takich jak Markusser czy nieznany135 itd.Kiedy nadszedł już ten dzień gdy uzbierał 400segg, złożył podanie na obywatela Seggelinu.
Po uzyskaniu wstępu do miasta,zdecydował zając się sprawą powrotną do domu, myśląc o domu, o bracie, o ojcu poczuł bolesne ukłucie w sercu.Rozmyślając dalej zdał sobie sprawę, że niema pojęcia jak wrócić do domu!Ojciec nigdy mu nie wspominał o mieście w którym mieszkał wraz z jego matką gdy był jeszcze malcem, a sam engarot był jeszcze zbyt mały by cokolwiek rozumieć.Zagłębiając się w sobie coraz bardziej postanowił, że odszuka dom, ale najpierw musi się podszkolić w fechtunku i strzelaniu z łuku, zwiększyć swoja siłę i wytrzymałość by przetrwać tak niebezpieczną wyprawę.Dowiedział się także, że nie osiągnie tego nie stając się prawdziwym Wojownikiem.Przechadzając się pewnego razu po mieście natknął się na budynek którego wcześniej nie widział.Owym budynkiem była gildia Wojowników.
-Słyszałem, że w mieście są gildie, ale nie słyszałem o gildii Wojowników!(powiedział udając zaskoczenie)
W tamtym momencie engarot wiedział co zamierza zrobić zamierzał dołączyć do gildii Wojowników.Po chwili zauważył Wojownika wychodzącego z gildii.Przyjrzawszy się mu zrozumiał, że ma własnie przed sobą Lidera gildii Wojowników wielkiego sir Linka.Słyszał o nim wiele pogłosek i z tego co usłyszał nie był to przyjemny gość.Ale pomyślał, że warto spróbować, więc podbiegł do mocarnego Wojownika i zagadał:
-Witam sir Linku, czy mogę zostać Wojownikiem?...(zapytał ostrożnie nie wierzył plotkom, ale nie wiedział czego oczekiwać...)
-Witaj! Chłopcze, jeśli chcesz zostać Wojownikiem to jeszcze długa droga przed tobą,ale nie jest to niemożliwe!Przynieś mi 3 rekomendacje innych Wojowników to zobaczymy(Powiedział, spoglądając na niego, po czym się uśmiechnął)
-3 Rekomendacje?Jak mogę je zdobyć?(zapytał, ale tym razem już odwa- żniej)
-Zdobędziesz je przechodząc próby wyznaczone ci przez Wojowników od których będziesz zabiegał o rekomendacje(Powiedział pośpiesznie najwyraźniej śpiesząc się gdzieś po czym odszedł)
Pierwsze myśli określające sir Linka były takie, żeby nigdy nie wierzyć plotkom, bo sir Linek jednak okazał się miłym człowiekiem z małą ilością wolnego czasu.Budząc się następnego ranka engarot przystąpił do zdobywania rekomendacji.Robił prze rożne rzeczy od zabijania krów po polowanie nocą.Ostatecznie zdobył rekomendacje 5 mężnych wojów:
wit'a13pl
Eloshav'a
Kovlor'aPL
oska5r:
i cerm3r:
Gdy skończył pisać podanie wyruszył do gildii Wojowników.Podchodząc już pod gildie Wojowników engarot znowu zauważył tym razem wybiegającego z niej sir Linka.sir Link wiedząc co się szykuje przybrał obojętny wyraz twarzy.engarot zagadał do niego:
-Sir Linku czy przyjmiesz mnie do gildii Wojowników?Zdobyłem rekomendacje o które prosiłeś!A nawet więcej(Powiedział, wyczekując odpowiedzi)
-Dobrze...pokaż je...(powiedział niczego nie obiecując...)
-Więc chłopcze...
Sir link spojrzał raz jeszcze na chłopca i gdy spojrzał na jego młodą twarz,
już wiedział jaką odpowiedź da temu chłopcu...
-Przykro mi chłopcze, ale jesteś jeszcze zbyt młody by zostać Wojownikiem, twoje serce nie zaznało jeszcze bólu i rozpaczy którą oferuje nam ten świat, a i lepiej dla ciebie byś jej przedwcześnie nie doznał, wroć gdy podrośniesz(Powiedział, po czym pośpieszył dalej załatwiać swe sprawy)
Przyjmując odmowę sir linka, engarot zachłysnął się powietrzem nie przyjmując do siebie wiadomości co się właśnie stało:Jego szansa na dostanie się w szeregi Wojowników właśnie prysła pozostawiając po sobie tylko smutek i złość.Następnego dnia engarot budząc się rankiem wciąż nie dowierzał wydarzeniom z poprzedniego dnia, wstał, ubrał się zjadł śniadanie i zabrał się do ostrzenia swej kamiennej klingi.Poranek jak każdy inny nic ciekawego się nie działo oprócz jednego szczegółu a to takiego, że podczas ostrzenia miecza engarot zauważył, że jego skóra na rękach lekko pozieleniała.Przypatrując się dziwnemu zabarwieniu pobiegł nad wodę próbując zmyć to, lecz bezskutecznie.Po chwili dał temu spokój uznając, że to pewnie tylko zwykła wysypka która najwyraźniej zdarzała się w okolicach Seggelinu.Enagrot wracając do domu przypasał miecz i stwierdził, że zrobi sobie poranny spacer po mieście.Opuścił slumsy i ruszył drogą w porcie, zauważył znajomego kapitana na burcie statku
podbiegł do niego i witając się w biegu:
Witaj kapitanie!(krzyknął, a jego krzyk uniósł się w powietrzu)
-Hej Młody!Jak ci się tam wiedzie na Seggelinie?!(krzyknął kapitan na powitanie)
-Zostałem obywatelem , zamieszkałem w slumsach tak jak mówiłes bo domki w mieście są drogie i i nawet złożyłem podanie do...(powiedział engarot po czym nagle załamał głos
-Chciałeś powiedzieć do gildii...AHH!(przerwał gdy nagle ujrzał rozwścieczoną twarz chłopca z której wprost kipiała złość na wsktuek wczorajszych wydarzeń)
Engarot rzucił się na kapitana dusząc go i ostatecznie wyrzucając go za burtę, na nieszczęście engarota kapitan nie potrafił pływać i utopił się
zaraz po wpadnięciu do wody.Engarot widząc co właśnie uczynił uciekł z miejsca zbrodni prosto do swojego domku w slumsach i nie wychodząc z niego aż do następnego dnia.
Tak minął pierwszy dzień przemiany engarota
Następnego dnia engarot obudził się z myślami wciąż przelatującymi przez jego głowę.Kiedy myśli przestały wariować w głowie engarota pozostał tylko jeden obraz przedstawiający martwego kapitana.Po chwili w końcu do niego dotarło co uczynił zeszłego dnia.Uświadamiając sobie to engarot zaczął się zastanawiać dlaczego to zrobił, nigdy wcześniej nie miewał napadów nieopanowanej agresji.Ostatecznie stwierdził, że niema co płakać nad rozlanym mlekiem i wziął się za swoje poranne czynności, myjąc jak co rano twarz zobaczył na niej więcej zielonej wysypki, nie zmartwiło go to bo wiedział, że choroba się rozwija jak każda inna, więc postanowił poszukać lekarstwa na rynku.Ku jego zmartwieniu żaden z handlarzy nie posiadał lekarstwa i żaden nie rozpoznawał objawów nieznanej choroby.engarot szukał i pytał miejscowych jednak bezskutecznie.Kończąc poszukiwania leku przysiadł na progu wejścia do gildii Wojowników zerkając na nią co jakiś czas pokazując zawistny wyraz twarzy.Po chwili z gildii Wojowników wyszła zakapturzona postać która od razu podeszła do 15 letniego chłopca szepcząc:
-Chłopcze musimy pogadać na temat twojej wysypki(powiedział zniżając głos)
-Wiesz coś na temat mojej choroby?!I kim ty w ogóle jesteś?Zdejmij kaptur nie rozpoznaję cię(Powiedział engarot snując w głosie podekscytowanie myśląc, że wciąż jest dla niego jakaś nadzieja)
-W swoim czasie chłopcze spotkajmy się o północy równo za tydzień w pokoju na 1 piętrze w tawernie na mieście to pogadamy(Powiedział nieznajomy i odszedł pośpiesznym krokiem w kierunku rynku)
Engarot zerwał się z progu na proste nogi i ruszył prosto do domu.
I tak minął drugi dzień przemiany engarota.
Następnego dnia obudził się.Wykonał poranne czynności przy których znowu zauważył pogorszenie się swojego stanu:skóra pozieleniała mu już w większości, lecz nie zląkł się mając w sercu nadzieję poprzedniego dnia.
Wyszedł z domu i naszła go myśl by pójść na polowanie dzisiejszej nocy, więc postanowił się przygotować kupił sobie skórzany ekwipunek zaniósł miecz do rzemieślnika na przegląd po czym gdy zapadła noc wyruszył na polowanie.Zdecydował, że zachód od osady plebów w miejsce gdzie niedawno Król palił tartaki.Znajdując się już na miejscu zauważył swoją pierwszą zdobycz,Zombie.Podjął atak szarżując na potwora, lecz ku jego zdumieniu gdy zamachnął mieczem przeciął go w pół miażdżąc swym mieczem po drodze żebra i klatkę piersiową częściowo.Engarot nie wiedział czy ma się bać czy cieszyć świadom swojej siły.Zdecydował, że odpuści sobie na dzisiaj polowanie.Pobiegł do domu  położył się na łożko po czym zmógł go sen i usnął w całym rynsztunku bojowym.
Tak minął trzeci dzień przemiany engarota
Dni mijały a mutacja pogarszała się coraz bardziej, a engarot coraz bardziej zawierzał się nieznajomemu osobnikowi z zakrytą twarzą, aż w końcu nadszedł dzień w który miał rozstrzygnąć jego los.Wybiła północ engarot wszedł do tawerny ku jego zdziwieniu była pusta, a w rogu stał nieznajomy i kolejny niezidentyfikowany osobnik który także zakrywał twarz.Gdy engarot podszedł osobnicy odsłonęli twarze ukazując swoje zielone oblicze jakie zresztą sam engarot już posiadał.Aczkolwiek mimo zmiany koloru skóry engarot rozpoznał owych ludzi.Kwalifikowali się jako
Strażnicy z gildii Wojowników o których niemało słyszał.Nieznajomy okazał się Wojownikiem o imieniu cerm3r od którego dostał wcześniej rekomendacje na Wojownika, a drugi jeśli go pamięć nie myli był Wojownikiem o imieniu Dramo.Obaj zasłynęli w boju jako nieustraszeni Wojowie, lecz engarot nie mógł rozszyfrować skąd Wojownik wziął lekarstwo na nieznaną chorobę.Pierwszy odezwał się cerm3r:
-Witaj chłopcze!Czy wiesz o czym chcemy z tobą porozmawiać?
-Noo...o lekarstwie na moją chorobę a o o czym innym?(powiedział po czym spojrzał ostrożnie to na 2 to na 1)
-Młody...(Zaczął Dramo, lecz przerwał mu cerm3r)
-Chłopcze na to nie ma lekarstwa, to nieodwracalny proces który cię zmieni nie do poznania({Powiedział cerm3r nie dając chłopcu żadnych szans)
Wtedy engarot poczuł się żałośnie słysząc, że niema dla niego ratunku:
-Czyli, że co zginę?Co się ze mną stanie?Sądząc po waszym wyglądzie z wami też jest nie najlepiej
-Nie, nie zginiesz.Nazywamy to przemianą w orka
-Orka?
-Tak staniesz się orkiem.Zaprosiliśmy cię tu z myślą o ofercie nie do odrzucenia.Sprawa jest taka, że jeśli ludzie dowiedzą się o nas wymordują nas nie dając szansy na ocalenie, więc razem z resztą orków zdecydowaliśmy założyć nasze własne silne państwo, które by było lustrzanym odbiciem Seggelinu tyle, ze my posiadalibyśmy własną kulturę, tradycję i oczywiście nasz kraj składałby się tylko z orkowych obywateli.
A twoja oferta jest taka, że albo się do nas przyłączysz albo zginiesz z ręki ludzi gdy się o tobie dowiedzą.
Engarot spojrzał obojgu w oczy wciąż nie wierząc w to co słyszy, ale widząc ich poważne spojrzenia stwierdził, że nie mogą kłamać.
-Chyba jednak nie mam wyboru...
Enagrot zamyślił się i po chwili odnalazł słabo tlące się światełko nadzieji dla niego:
-Skoro wasz kraj będzie lustrzanym odbiciem Seggelinu to znaczy, że będziecie posiadać gildie Wojowników?(Zapytał pokazując błysk w oku)
-Ta...Oczywiście(wtrącił się Dramo)
- a kto jest liderem gildii?
-Masz go przed sobą młody(odparł cerm3r)
-A ten pan obok to przyszły Orkowy Król
Engarot rozdziawił usta ze zdumienia kogo ma właśnie przed sobą, osobę która w najbliższym czasie będzie władać całym krajem.
-Więc eee...nooo...cerm3r mogę coś dla ciebie zrobić by dołączyć do gildii
Orkowych Wojowników?
Cerm3r Zamyślił się i powiedział:
-Nie musisz nic robić chłopcze i tak potrzebujemy ludzi.Odpowiedź dam ci jutro przyjdź przed gildie Wojowników w mieście i przynieś swoje podanie które dałeś sir Linkowi jutro o 12.
Engarot nie wierzył własnym uszom:mimo, że stracił całe jego człowieczeństwo myśl o kolejnej szansy na dołączenie do gildii Wojowników dawała mu szanse na ponowne ujrzenie rodziny.
-Tak jest Sir!(krzyknął engarot i pobiegł do domu)
Następnego dnia engarot trzymał swoje podanie w rękach i właśnie podchodził pod gildie Wojowników gdy w oddali zauważył czekającego na niego cerm3r.Serce zabiło mu mocniej gdy ruszył ku niemu.Gdy wreszcie podszedł engarot wręczył mu podanie:
-Dzięki młody zobaczymy co tam masz...(powiedział po czym odebrał podanie i zaczął przeglądać)
-Hmm...widze wszystko jasne...
-Ok tak więc moja odpowiedź dotycząca twojego wstąpienia w szeregi(zniżył głos)Orkowych Wojowników brzmi...

Chciałbym zauważyć, że wystąpił mały błąd i tam gdzie są nawiasy powinny być myślniki takie tam szczegóły ; d

Ostatnio edytowany przez Eddard (2012-07-28 14:21:31)

Offline

 

#2 2012-07-28 12:55:02

B.G Knocc Out

Nowy użytkownik

Punktów :   

Re: Podanie na Zastępcę Dowódcy Najemników [ Eddard ]

Rozpisałeś się ja bym cie przyjął.

Offline

 

#3 2012-07-28 13:34:00

Torreto

Administrator

Punktów :   

Re: Podanie na Zastępcę Dowódcy Najemników [ Eddard ]

Wszystko ładnie pięknie ale zarejestrowany dzisiaj, pograj trochę i zobaczymy. No chyba że Cind ci da "TAKA" ja jestem na pół/pół. (jak Cind da ci TAK ja tez będę na TAK)


_____________BIAŁY HONOR__________BIAŁA DUMA________!!!!
Pierdolony Brudasie czekam tylko na twą śmierć, nie chce brudzić sobie tobą rąk!
______
http://www.youtube.com/watch?v=v1ABgF-IY8Y

Offline

 

#4 2012-07-28 14:06:26

Kristoff

Moderator

Punktów :   

Re: Podanie na Zastępcę Dowódcy Najemników [ Eddard ]

Ale Eddard jest ogarnięty i na naszym servie gra... Hmmm... od 2 dni

Ale widać że ogarnięty, umie robić RP i zna się.

Jestem na TAK

Offline

 

#5 2012-07-28 16:31:37

Markos

Moderator

Punktów :   

Re: Podanie na Zastępcę Dowódcy Najemników [ Eddard ]

Dokładnie...Ja ,bym go dał nawet ,na Dowódzce ,a Sik'a [Ostatecznie] na zastępce...Bo ,jak widzę jego "Aktywność" ,to mnie krew zalewa...Widziałem ,go wczoraj a historia ,dobra. [Moja ,była krótka bo pisałem ją na kolanie. ^^]
Widać ,że jej nie pisałeś ,teraz...to ,tylko jedna cecha...Zmiana ,nicku ,Eddardzie ? Czyżby ,tamten ci się nie podobał ?

Ostatnio edytowany przez Markos (2012-07-28 16:32:59)

Offline

 

#6 2012-07-28 16:44:17

Torreto

Administrator

Punktów :   

Re: Podanie na Zastępcę Dowódcy Najemników [ Eddard ]

DOBRA IDE ZA GŁOSEM LUDU

Eddard uzupełnij tematy najemników.

//ZAMYKAM TORRETO PRZYJĘTY


_____________BIAŁY HONOR__________BIAŁA DUMA________!!!!
Pierdolony Brudasie czekam tylko na twą śmierć, nie chce brudzić sobie tobą rąk!
______
http://www.youtube.com/watch?v=v1ABgF-IY8Y

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.zionteam.pun.pl www.administratywistki.pun.pl www.banici.pun.pl www.predorio.pun.pl www.magicots.pun.pl